Naszym przeciwnikiem jest kurz. Mamy stanąć z nim do walki i pokazać mu kto tu rządzi. Taka wojna wymaga odpowiedniego sprzętu i przemyślanej strategii. Miotełka do kurzu tylko rozbawi przeciwnika, dlatego wybieramy odkurzacz. A strategia? Uczymy się na błędach, poznajmy więc te 5 najpopularniejszych i wyciągnijmy wnioski.
Najpierw musimy przygotować broń do walki z kurzem. Jedną z popularniejszych jest… miotełka. Używanie jej to duży błąd popełniany przez początkujących wojowników. Może i sprawdza się w rękach miłej pokojówki, która uśmiecha się do nas z ekranu telewizora, jednak w prawdziwym życiu dużo pożyteczniejsze będą ściereczki z mikrofibry. Dzięki tego typu pomocy kurz nie wzniesie się do góry, tylko przylgnie do szmatki, a my pozbędziemy się go na jakiś czas. Ściereczki sprawdzą się podczas czyszczenia półek i szafek, podłogi to trochę cięższe wyzwanie, potrzebny więc będzie… odkurzacz.
Niesamowite jak bardzo zmieniło się nasze życie dzięki odkurzaczowi. Zmiotka i szufelka są już przestarzałym narzędziem do walki z kurzem - teraz podłogi mogą lśnić dzięki mocy ssącej naszego kompana. Jest tylko jedno ale... worek. Częstym błędem jest trzymanie przepełnionego worka “bo może jeszcze wytrzyma”. Worek syntetyczny jest bardzo wytrzymały, jednak po co zwlekać z wymianą na ostatnią chwilę? No, chyba że zwlekamy, bo akurat nie mamy w domu worka syntetycznego, kupionego w ulubionym sklepie internetowym… Na szczęście w naszych czasach to nie problem i worek syntetyczny już w 24h może trafić do nowego właściciela. Innym błędem jest zapominanie o filtrze. W odkurzaczu to on jest ostatnią barierą, która trzyma wszelkie zanieczyszczenia na wodzy. Worek syntetyczny w dużej mierze mu pomaga, jednak “co dwie głowy to nie jedna” prawda? Warto więc pamiętać o regularnym czyszczeniu i wymianie filtrów do odkurzacza. Kiedy mamy przygotowane narzędzia do walki z kurzem, pora na bitwę. Od czego zaczynamy?
Częstym błędem, popełnianym przez rekrutów, jest kolejność sprzątania. Nie ma w tym nic skomplikowanego - po prostu zaczynamy od góry i kierujemy się ku dołowi. Łapiemy więc za ściereczkę z mikrofibry i czyścimy lampy, karnisze, szczyty mebli. Następnie schodzimy niżej, do stołów, blatów czy regałów. Na koniec sięgamy po odkurzacz i sprawnie pozbywamy się wszystkiego, co wylądowało na ziemi. Działając w ten sposób, na pewno odniesiemy sukces, a kurz zniknie na dłużej. Ale co z większymi zabrudzeniami? Przecież sama ściereczka sobie z nimi nie poradzi…
Z pomocą przychodzą detergenty, które pomogą nam w łatwy sposób zwalczyć uciążliwy brud. Środki czyszczące mogą być świetnym narzędziem walki, musimy jednak używać ich z głową. Błędem, który zdarza się najlepszym, jest rozpylanie środka czyszczącego bezpośrednio na sprzątaną powierzchnię. W ten sposób nie tylko narażamy delikatne meble na odbarwienia ale także utrudniamy sobie pracę - zmywając zabrudzenia musimy jeszcze usuwać pozostałości preparatu. Zdecydowanie lepszym wyjściem jest rozpylanie środka na ściereczkę i wyczyszczenie problematycznego miejsca. A jak już o tym mowa…
Błąd, który może zdarzyć się każdemu to zapominalstwo bądź roztargnienie, pośpiech lub lenistwo. Nie ważne jak to nazwiemy, ważne jak sprzątamy, a zazwyczaj robimy to niedbale i “po łebkach”. Aby cieszyć się czystym domem na dłużej, musimy dbać o szczegóły takie jak: przecieranie roślinek, czyszczenie lamp, pranie firan i zasłon, a także innych tekstyliów zbierających kurz. Mając to na uwadze, naprawdę każdy może zostać “perfekcyjną panią domu” i pozbyć się kurzu na dłużej. Trzeba tylko chcieć!